Logo Topólka

News

News zdjęcie id 680

Chalno – historyczna wieś w parafii i gminie Topólka

18.06.2019

   Niewiele osób dzisiaj wie, że niepozorna miejscowość Chalno, położona nad jeziorem tej samej nazwy, posiada starą i ciekawą historię, chociaż nie w pełni znaną. Jeszcze u schyłku XIX wieku nad jednym brzegiem jeziora widać było stary kopiec ziemny, ślad jakichś umocnień wojskowych, a z drugiej zwaliska świątyni z regularnych ciosów kamiennych. I jedno i drugie wskazywałoby na pochodzenie z czasów piastowskich. W Chalnie też aż do połowy XIX wieku istniała parafia i jej dzieje pragniemy przedstawić.

    Jan Długosz, był na pewno pierwszym, który tej miejscowości poświecił nieco uwagi i to na kilku miejscach. Omawiając osobę Piotra Dunina ze Skrzynna, fundatora licznych w Polsce świątyń, przypisał mu także fundację kościoła romańskiego z ciosów kamiennych pod wezwaniem Marii Magdaleny w Chalnie. Na innym zaś miejscu podał, że ten kościół został wybudowany dla zakonu norbertanek, które następnie w 1124 roku Piotr Dunin przeniósł na nowo fundowanego dla nich kościoła w Strzelnie. Zatem według Długosza sięgałby kościół w Chalnie, co najmniej początków XII wieku i po odejściu zakonnic stałby się świątynią parafialną.

    O fakcie przebywania tu norbertanek, mówi też dokument z wizytacji parafii Chalno z 1584 roku. Tę wiadomość potwierdza nieco później, wiadomość źródłowa przez wizytującego parafię archidiakona włocławskiego, Sebastiana Grotowskiego, około 1639 roku, że obok starego kościoła parafialnego w Chalnie można było oglądać fundamenty dawnego klasztoru, czy też istnienie przy końcu XVI wieku przy kościele starej sklepionej zakrystii, o której była tradycja, że była to dawna kaplica zakonnic, musi posiadać swoją wymowę.    

    Cokolwiek jednak byśmy przyjęli, nie zmieni prawdy, że w Chalnie powstał kamienny kościół, co najmniej na początku XII wieku. Jeżeli był najpierw klasztornym, to po odejściu zakonnic, stał się kościołem parafialnym. Pierwsza jednak wzmianka o nim, jako parafialnym pochodzi z 1325 roku. Parafia Chalno leżała wówczas w archidiakonacie włocławskim, a jej proboszczem był niejaki Bogumilus.

     Była to z pewnością spora parafia, skoro okrąg parafialny w końcu XV wieku oprócz samej wsi kościelnej – Chalno, obejmował jeszcze następujące miejscowości: Czamanin, Głuszyn, Głuszynek, Kamieniec, Koziejaty, Miłachowo, Wola, Wola Jurkowa.

    Trudno dokładnie powiedzieć, czemu, ale od drugiej polowy XVI wieku zaczął się powolny upadek parafii. Można się domyślać, że jeden z powodów stanowiło znaczne zmniejszenie się dawnego i to dość znacznego uposażenia. A stało się to prawdopodobnie z powodu nieuczciwości jednego z proboszczów, Piotra Wolskiego, który nie dbając o sprawy parafii, sam zresztą niewiele miał wspólnego w sobie z ducha kapłańskiego, oddał pewne grunta ówczesnemu dziedzicowi Chalna. Było to około 1560 roku. Opuszczając zaś parafię Piotr Wolski pozabierał nawet niektóre cenniejsze naczynia liturgiczne.

     Po jego odejściu, prawdopodobnie około 1570 roku kolator parafii i właściciel Chalna, Stanislaw Chaliński, nie prezentował nowego proboszcza, także wierni parafii chalińskiej, chociażby w 1577 roku, aby zadośćuczynić praktykom religijnym czy przystąpić do sakramentów, zmuszeni byli udawać się do parafii sąsiednich. Warunki materialne i beneficium przedstawiały się niewesoło. Jeszcze, bowiem około 1561 roku spłonęła plebania. Skromnie też przedstawiało się wyposażenie kościoła, bo jedynie w rzeczy potrzebne do nabożeństw.

     Chociaż kolator (właściciel) w dalszym ciągu nie starał się o nowego proboszcza, to jednak w 1582 roku zatrudnił w Chalnie nieznanego z imienia wikariusza, mającego święcenia kapłańskie i przez siebie opłacanego, który sprawował nabożeństwa. W ołtarzu, wystarczająco przyozdobionym, przechowywano Najświętszy Sakrament, także zadbana była chrzcielnica. Utrzymywał także rektora szkoły, to znaczy w Chalnie znajdowała się w tym czasie szkoła.

    Taki stan parafii niepokoił władze kościelne, które poznawszy taki obraz parafii, w zarządzeniu powizytacyjnym w 1582 roku, poleciły kolatorowi poszukać nowego proboszcza oraz zwrócić się do byłego proboszcza Piotra Wolskiego o restytucję za zabrany z parafii majątek. Jednak zarządzenie powizytacyjne z 1582 roku, jak pokazał czas nie zostało wprowadzone w życie.

Okazuje się, że kolatorowi, (czyli właścicielowi miejscowości), taki stan był na rękę, ponieważ to on sam korzystał z przysługującego parafii uposażenia. Opłacani przez niego wikariusze po prostu mniej kosztowali - właściciela miejscowości, który był zobowiązany finansować utrzymanie księdza w parafii. Dlatego w 1584 roku widzimy już kolejnego księdza w Chalnie, bez nominacji biskupa, Wawrzyńca z Bądkowa (w tych czasach bardzo wiele osób nie posiadało nazwiska, dlatego podawano imię i miejscowość skąd pochodził). Jednakże ani kolator, ani tym bardziej wikariusz Wawrzyniec, nie pamiętali o potrzebach świątyni i całego beneficium proboszczowskiego.

Kościół od wielu lat zaniedbany zaciekał, co powodowało jeszcze większe zniszczenie wnętrza. W świątyni znajdowały się trzy, także kamienne i możliwe, że takie stare jak świątynia, ołtarze. Zakrystia, domniemane dawne oratorium (miejsce modlitwy) klasztorne, uległa zniszczeniu, ponieważ zawaliło się sklepienie. Dlatego sprzęt i szaty liturgiczne musiano przechowywać w skrzyni znajdującej się w kościele. Brakowało także dzwonnicy, a dwa niewielkie dzwony zawieszone były prowizorycznie na balach. Do tego obrazu należy dodać spaloną i nieodbudowaną plebanię i szkołę.

Kolejne jednak polecenie powizytacyjne z 1584 roku dane przez samego ordynariusza włocławskiego Księdza biskupa Hieronima Rozrażewskiego, wyraźnie zobowiązujące do zaradzenia wszystkim brakom, zwłaszcza prezentowania nowego proboszcza, pozostało jak to bywa tylko na papierze.

Lata następne nie przyniosły zmiany na lepsze. Kolator Stanislaw Chaliński zmieniał kolejno kolejnych księży tu pracujących, a więc ks. Stanisława z Brześcia i ks. Ambrożego, (dominikanina – księdza zakonnika) – rodem ze Zgłowiączki, nie starając się dla nich o zatwierdzenie władzy diecezjalnej. 

Kolator (właściciel) Stanislaw Chaliński wziął sobie do serca dopiero zarządzenie powizytacyjne z 1594 roku. Może i to miało wpływ, że był stary i czuł nadchodzącą śmierć. Jednakże przed jej przyjściem, która nastąpiła krótko przed 1598 rokiem, zdążył częściowo wyremontować świątynię, zwłaszcza dach i sufit, oraz należycie je przyozdobić. Nie odbudowano jednak dzwonnicy i zakrystii. Znacznie zwiększyła się ilość paramentów liturgicznych. Wdowa zaś, Chalińska, rozpoczęła gromadzić budulec na nową plebanię.

       Ważniejsze jednak było to, że zadbano o obsadę parafii. Od 1597 roku był już stały proboszcz w osobie ks. Jana Sempelboriensis, był księdzem z archidiecezji gnieźnieńskiej, mający chyba zatwierdzenie biskupie na ten urząd, spełniający dość gorliwie swoje obowiązki. W tym też czasie funkcjonowała szkoła, może w jakimś nowo wzniesionym budynku, jej, bowiem uczniowie śpiewali na nabożeństwach.

     Zapewne od dawna była tu szczególnie czczona patronka świątyni św. Maria Magdalena. Godnym jednak przypomnienia jest, że około 1598 roku na uroczystość odpustową tej patronki gromadziło się wielu wiernych nie tylko z bliższej okolicy, ale nawet z okolic Izbicy, Brześcia i Radziejowa.

     Nie było jednak w tej parafii tak charakterystycznych instytucji, jak bractwa czy szpital dla ubogich.

      Proboszcz Jan był prawdopodobnie wyjątkiem w tej fazie istnienia parafii, sprawując na stałe urząd pasterza z tytułem proboszcza i tu mieszkając (rezydując). W późniejszym czasie mamy tu ciągle do czynienia z doraźną obsługą parafii przez często zmieniających się kapłanów, których imiona w większości nie są znane.

      W 1639 roku istniała już swego rodzaju tradycja, że w Chalnie, od 70 lat parafia nie posiadała stałego duszpasterza, a tylko niekiedy różni kapłani, diecezjalni lub zakonni, z, pośród których zanotowano nazwiska: Koźliński, Morzycki, Sadowski, Górski, sprowadzeni i opłaceni przez dwór sprawowali tu duszpasterstwo. Zdarzały się dłuższe okresy, że w Chalnie nie było żadnego księdza. W 1639 roku nie było jeszcze plebani, a kościół wymagał naprawy.

      Co działo się z naszą parafią w drugiej połowie XVII wieku, jak minął czas wojen szwedzkich, źródła milczą? Prawdopodobnie niewiele się zmieniło. Prawo zaś patronatu przeszło teraz w ręce rodziny Trzebuchowskich.

      Na początku XVIII wieku, w 1711 roku parafią Chalno zarządzał proboszcz sąsiedniej parafii – Orle, ks. Tomasz Rysiński, ale bardziej dbał o parafię, w której mieszkał (rezydował), aniżeli, o Chalno, co spotkał się nawet z napiętnowaniem przez władzę duchowną.

     W tym okresie prowadzono prace przy świątyni, głównie przy prezbiterium, chociaż stan jej ciągle pozostawiał wiele do życzenia. Ołtarz wielki miał obraz Ukrzyżowania Pana Jezusa, a u góry wisiał obraz Zdjęcia z Krzyża. W bocznych natomiast ołtarzach oddawano cześć św. Marii Magdalenie i św. Annie. Jednakże rzadko sprawowano tu nabożeństwa, a wierni najczęściej przystępowali do sakramentów w parafiach sąsiednich. Chalno stało się praktycznie filią parafii Orle. W 1725 roku opiekował się naszą parafią proboszcz z Orla, kanonik regularny Stanisław Borkiewicz (zakonnik).

       Nieco na lepsze zmieniło się, kiedy pieczę nad Chalnem przekazano dziekanom izbickim, bo ci utrzymywali na miejscu w Chalnie na stałe kapłana dla duszpasterstwa. Najczęściej był to jakiś zakonnik. W 1778 roku rezydował tu jeden z paulinów z Brdowa. Ta rezydencja była konieczna, gdyż parafia Chalno była stosunkowo duża, skoro było w niej wówczas 415 osób zobowiązanych do sakramentów świętych.

      Przejęcie opieki nad parafią w Chalnie przez dziekanów izbickach nastąpiło około 1755 roku, od tego, bowiem czasu zaczęto tu spisywać metryki. Spodziewać się należy, że w tym też czasie przeprowadzono przy kościele bliżej nieokreślone prace. Było to zapewne koniecznością, bo kościół musiał podupaść, jeżeli w 1766 roku był w nim tylko jeden ołtarz. Nie jest wykluczone, że zaczęto myśleć o obsadzeniu parafii proboszczem. Zdaje się to sugerować zarządzenie powizytacyjne w 1766 roku, aby sprawdzić stan prawny beneficium proboszczowskiego, czyli uposażenie parafii oraz wybudować dom dla przyszłego proboszcza.

       W 1778 roku zanotowano, że mury kościoła w kilku miejscach rysują się i należałoby wzmocnić je filarami. Postępującemu niszczeniu sprzyjał przeciekający dach. Zmodernizowano jednak wnętrze kościoła. O ile przed kilkunastu laty znajdował się tylko jeden ołtarz patronki św. Marii Magdaleny, to teraz pojawiły się dwa boczne, prawdopodobnie nowe, noszące wezwanie Matki Bożej Częstochowskiej i św. Rocha. Były dwie ambony, jedna z nich prawdopodobnie nowa. Sklepienie drewniane było dobre, mimo zaciekającego dachu. Przez środek biegła belka tęczowa z umieszczoną na niej Pasją Chrystusa. Zakrystia drewniana, zapewne niedawno dobudowana, była już w tak kiepskim stanie, że paramenta kościelne ponownie trzymano w skrzyni stojącej w kościele. Miarę niekorzystnego obrazu niech dopełni wzmianka o uszkodzonej wieżyczce, na której znajdował się sygnarek oraz prowizorycznej dzwonnicy z jednym niewielkim dzwonem.

       Przed 1788 rokiem wystawiono nową drewnianą dzwonnicę. Może to i zasługa ojca Justusa Czechurskiego, zakonnika z Brdowa, który z nominacji dziekana izbickiego Ks. Jakuba Lewińskiego, tutaj mieszkał i gorliwie pracował. Zdaje się, że i parafia nieco się zwiększyła, bowiem w 1788 roku było już 555 osób zobowiązanych do Komunii św. wielkanocnej.

       Około 1782 roku parafia Chalno przeszła na krotko pod opiekę proboszcza ze Świerczyna, który odprawiał tu nabożeństwa, w co drugą niedziele miesiąca, nie interesując się materialnymi potrzebami afiliowanej parafii. Wkrótce, bo w 1786 roku znowu zarządzał parafią w Chalnie dziekan z Izbicy Kujawskiej. Jak należy przypuszczać, doszło do jakiegoś porozumienia z dziedzicem Chalna, ten, bowiem swoim kosztem utrzymywał kapłana z tytułem kapelan. W 1786 roku pracował w Chalnie na stale zakonnik Stanislaw Ułanowicz, jak się przypuszcza z Brdowa, który cieszył się opinia gorliwego duszpasterza.

       W 1821 roku stwierdzono potrzebę pilnej naprawy świątyni. To lapidarne stwierdzenie zawiera smutną prawdę o zaniedbaniach. Możliwe, że plany z końca poprzedniego wieku wznowienia tu samodzielnej parafii, w zmienionych warunkach porozbiorowych musiały zupełnie upaść.

       Chalno pozostawało, więc ciągle pod zarządem dziekanów, izbickach, którzy niekiedy rezydowali w innych parafiach, jak na przykład w Mąkoszynie w 1800 roku, czy też w Świerczynie około 1815 roku. Ponieważ Świerczyn był najbliżej położoną parafią, przez najbliższe lata Chalno stało się parafią filialną Świerczyna. Stan ten przetrwał do 1863 roku. Około 1869 roku parafia w Chalnie została zniesiona, a jej wioski rozdzielone między parafie sąsiednie.  

       Dla uzupełnienia warto przypomnieć, że u schyłku swego istnienia parafia Chalno obejmowała miejscowości: Chalno, Czamanin, Kamieniec, Wólka, Wola, Cheronice, Głuszynek, Opielanka, Miłachowo, Zgniły Głuszynek, Koziejaty, Młyn Chaliński i Młyn Olszak.

      Po kilkunastu latach pozostały w Chalnie zwaliska tego starożytnego kościoła. Z parafią w Chalnie związane są początkowe dzieje istniejącej po dziś dzień kaplicy św. Hieronima w Czamaninie.

      Około połowy XVII wieku w lesie Czamanin było źródło, a przy nim kamień, na którym znajdował się rzekomo odcisk małej stopy. Stało się to przyczyną zgromadzenia wielu ludzi upatrujących w tym zjawisku coś nadzwyczajnego. W 1766 roku zalecono proboszczowi, aby zapobiegł tym zbiegowiskom.

      Widocznie te zabiegi na niewiele się zdały i przeto powstała myśl wybudowania w tym miejscu kaplicy. Fundatorami okazali się kantor włocławski Józef Karnkowski oraz chyba jego brat Stefan Karnkowski wraz z żoną Julianną z Ostomęckich – właściciele Czamanina. Ich dziełem jest drewniana kaplica na podmurówce pod wezwaniem św. Hieronima, dobrze wyposażona we wszystko, co potrzebne do sprawowania mszy św., wybudowana w 1773 roku (w innych przekazach jest podane, że powstała w 1771 roku). W 1779 roku zamieszkał przy niej i zapewne sprawował nad nią pieczę pustelnik Franciszek Wietuski – za zgodą władzy kościelnej.

Nie ma śladu po kościele w Chalnie, lecz kaplica św. Hieronima jako filia najpierw parafii Świerczyn, a obecnie należącej do parafii Topólka przetrwała szczęśliwie do dnia dzisiejszego.

 

Opr. Ks. Sławomir Grzegórski.

Akceptuję

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.